Po zakończonym urlopie macierzyńskim bardzo ciężko było mi znaleźć zatrudnienie, dlatego po kilku miesiącach niepowodzeń w szukaniu pracy w swoim zawodzie postanowiłam, że czas rozejrzeć się za czymś, co może nie do końca będzie pokrywało się z moim zawodem, ale dawało będzie jako taką stabilność finansową i zawodową. Moim pierwszym celem było znalezienie pracy w charakterze ekspedientki w sklepie lub sprzedawcy, jednak pomysł ten okazał się totalnym fiaskiem. Dopiero gdy jeden z moim znajomych wspomniał o pracy w charakterze telefonicznego opiekuna klientów, zaczęłam intensywnie rozważać poszukiwania zatrudnienia na stanowisku specjalisty ds. obsługi klienta.
Przeglądając oferty pracy dla specjalistów w Sosnowcu, specjalista obsługi klienta Sosnowiec, natrafiłam na ogłoszenie, które przykuło moją uwagę i stwierdziłam, że czas najwyższy zaryzykować i wysłać swoje CV. Na rozmowę kwalifikacyjną, na którą zostałam zaproszona w dzień wysłania aplikacji, szłam z duszą na ramieniu. Widziałam, że mimo oficjalnych zapewnień o pozytywnym nastawieniu do młodych mam, wiele firm od razu rezygnuje z osób, które w jakikolwiek sposób mogłyby zwiększyć częstotliwość swoich nieobecności w pracy. Wiadomo, małe dziecko zawsze wiąże się z dodatkowymi dniami nieobecności czy wcześniejszymi wyjściami. Miałam jednak nadzieję, że akurat ta firma nie zrazi się informacją, że jestem mamą 1,5 rocznego dziecka.
Jako, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej pytanie o dziecko nie padło, pomyślałam, że nie warto być nie fair w stosunku do komisji rekrutacyjnej i sama napomknęłam o fakcie bycia matką. Wielkie było moje zdziwienie, gdy dwie na trzy panie z komisji odpowiedziały spokojnie, że one także mają małe dzieci i wiedzą co to znaczy, dlatego nie mają nic przeciwko moim okazjonalnym dniom wolnym czy wcześniejszym wyjściom z pracy. Ważne, by plan został zrealizowany, a każdy klient był zadowolony. Wtedy zrozumiałam, że trafiłam na pracę idealną!