Podejmując pracę na stanowisku specjalisty ds. obsługi klienta w Zielonej Górze nie miałam pojęcia, że to stanowisko pracy wiąże się z takim ogromem papierkowej roboty. Oczekiwałam, że moja praca polegała będzie głownie na rozmowach telefonicznych z klientami, zaznaczaniu w odpowiednim programie komputerowym czego trzeba i sporządzaniu miesięcznych raportów, specjalista obsługi klienta Zielona Góra.
Niestety, rzeczywistość nieco mijała się z moimi oczekiwaniami, bowiem po każdej zakończonej rozmowie moim zadaniem było bezzwłoczne wypełnienie druczków podsumowujących przebieg i wynik rozmowy. Co ciekawe, część wpisów musiałam wykonać na komputerze, a część ręcznie. Dopiero po dokonaniu wszelkich formalności, mogłam zająć się kolejnymi klientami.
Z czasem, nauczyłam się doceniać chwile przerwy między jedną rozmową a kolejną. Każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z klientem wie, że niektórzy potrafią być naprawdę wymagający, a do tego bardzo uciążliwi. Nie raz w trakcie rozmowy miałam ochotę rzucić słuchawką, jednak etyka zawodowa i własne przekonania co do jakości wykonywanej pracy nie pozwalały mi na to. Czas poświęcony na wypełnianie niezbędnej dokumentacji był czasem dla mnie, czasem na uspokojenie, wyciszenie i odpowiednie nastawienie do kolejnego rozmówcy. Ten, kto wymyślił ten system działania w naszej firmie musiał być naprawdę niezłym psychologiem i znać wszystkie mankamenty obsługi klienta.