Głos, który słyszymy w słuchawce

Głos, który słyszymy w słuchawce

Gdy rozpoczęłam pracę na stanowisku specjalisty ds. obsługi klienta w Legnicy zdziwiło mnie jak wiele uwagi w tej pracy przykłada się do odpowiedniego nastawienia do klienta i miłego, spokojnego tonu głosu. Już podczas rozmowy kwalifikacyjnej zostałam poproszona o szybkie, rzeczowe, ale jednocześnie bardzo spokojne przeczytanie wręczonego mi tekstu. Następnie poproszono mnie o wzięcie udziału w krótkiej scence, mającej na celu sprawdzenie moich predyspozycji do pracy w tym zawodzie. Jedna z osób wchodzących w skład komisji rekrutacyjnej odgrywała rolę niezadowolonego klienta, a moim zadaniem było jak najszybsze, najbardziej spokojne i najbardziej efektywne rozwiązanie zaistniałego problemu. Zauważyłam, że osoba grająca niezadowolonego klienta celowo chciała mnie wyprowadzić z równowagi, dlatego jeszcze bardziej starałam się opanować i zachować sympatyczny ton głosu.

Chyba mi się udało, skoro po tygodniu zadzwoniono z propozycją pracy i powierzono mi stanowisko młodszego specjalisty ds. obsługi klienta w Legnicy, specjalista obsługi klienta Legnica.  Od pierwszego dnia pracy mój koordynator kładł bardzo duży nacisk na uprzejme, ale jednocześnie stanowcze podejście do klientów. Codziennie rano krótkie spotkanie z podwładnymi mu specjalistami kończył krótkim zdaniem „Złość w sercu, uśmiech na twarzy i spokój w głosie”. Zawsze, ilekroć byłam na krawędzi wybuchu złości i zdenerwowania przypominałam sobie powiedzenie koordynatora i od początku zaczynałam spokojną batalię z problematycznym klientem.

Zostaw komentarz