Po ukończeniu studiów administracyjnych na jednej z kieleckich uczelni rozpocząłem poszukiwania pracy w swoim zawodzie. Niestety, już po kilku miesiącach bezowocnego aplikowania na przeróżne stanowiska pracy, w obliczu topniejących oszczędności stwierdziłem, że najlepszym rozwiązaniem będzie tymczasowe przekwalifikowanie się w innym kierunku. Przeczekam kryzys na jakieś ciepłej, zapewniającej jakiekolwiek dochody posadce, po czym znów rozpocznę poszukiwania pracy.
Przez przypadek natrafiłem na ofertę związaną z zatrudnieniem na stanowisku specjalisty ds. spraw obsługi klienta w pewnej kieleckiej firmie, specjalista obsługi klienta Kielce, i postanowiłem zgłosić swoją kandydaturę. Podczas studiów pracowałem przez 3 miesiące w Call Center, dlatego wiedziałem, że ten element mojego doświadczenia zawodowego jest atutem gwarantującym mi zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Nie pomyliłem się, ponieważ po dwóch dniach od wysłania życiorysu zostałem zaproszony na indywidualną rozmowę.
Rozmowa przebiegała bardzo przyjemnie, nie zaskoczyła mnie żadnym trudnym lub niewygodnym dla mnie pytaniem, dlatego wyszedłem przekonany, że pracę otrzymam. Gdy po tygodniu zadzwonił telefon z propozycją pracy, ucieszyłem się, jednak była to radość człowieka, który wie, że prędzej czy później będzie szukał nowej pracy.
Okazało się jednak, że to „prędzej czy później” na razie nie nastąpiło, a ja na stanowisku specjalisty ds. obsługi klienta pracuję już 4 lata. Praca okazała się być tą wymarzoną, której wykonywanie jest czystą przyjemnością przynoszącą niezłe zarobki.